Apple już od grudnia 2009 roku przygotowuje się do przesyłania muzyki (streamowania) swoim klientom. Za 80 milionów dolarów Apple zakupiło serwis Lala. Od tamtej pory temat delikatnie przycichł, by wrócić przy okazji ogłoszenia usługi Googla, która za 9,99 dolarów miesięcznie umożliwi dostęp do ogromnych zbiorów muzyki.

Chociaż sama usługa nie jest niczym rewolucyjnym - możemy z niej korzystać dzięki Spotify lub Deezer - to fakt, że Google, największa firma internetowa rozpoczyna swój marsz w kierunku rynku muzycznego mocno odbija się echem w kuluarach analityków. Do tej pory to Apple było uważane za niepodzielnie panującą firmę, która sprzedaje muzykę przez internet. Google próbuje zmienić ten pogląd, a co ważne ma ku temu ogromne możliwości - najpopularniejszą wyszukiwarkę internetową na świecie.

Apple reaguje na ruchy konkurencji i pod nazwą iRadio ma umożliwić na podobnych zasadach odsłuchiwanie muzyki. Usługa ma ruszyć już w wakacje, jednak nie wiadomo czy uda się podpisać umowy z wytwórniami muzycznymi. Odpowiednie dokumenty zostały już zaakceptowane przez Universal Music oraz Warner Music Group. Z ostatnich doniesień wynika jednak, że Sony Music ma poważne obiekcje co do sposobu pobierania opłat za odtwarzane piosenki.

Steve Jobs z niewątpliwym wyczuciem rozpoczął sprzedaży muzyki poprzez iTunes. To właśnie iPod był silnikiem, który wyniósł firmę na szczyt branży IT. Dziś przychodzi czas zmierzenia się z nowym kierunkiem na rynku muzycznym - sprzedażą dostępu do nieograniczonych zasobów muzycznych w postaci subskrypcji. Przy okazji nowej płyty Daft Punk wspominaliśmy o możliwości odsłuchania tego krążka poprzez iTunes Store. Jak widać zaplecze techniczne jest już gotowe. Jeśli iRadio nie jest tylko plotką powinniśmy poznać więcej szczegółów o nowej usłudze Apple już w czerwcu na konferencji WWDC ( https://developer.apple.com/wwdc/).

Źródło: AppleInsider